Kropla drąży skałę. Wczorajsze warsztaty z szycia Zero Waste na pewno wydrążyłyby otwór w granitowej bryle. Trudno opisać, jak wiele pozytywnej energii zgromadziło się w warszawskiej kawiarni Spacerówka, tuż obok Łazienek Królewskich. Była oddolna inicjatywa, maszyny do szycia, mnóstwo starych zasłon i firanek, fascynacja rękodziełem i truskawki! Grupa fejsbukowa “Po sąsiedzku”, skupiająca mieszkańców warszawskich Sielc, rozciągnęła na moment swój lokalny charakter, i to od razu na całą planetę. Pretekstem do spotkania było wspólne szycie płóciennych worków wielorazowego użytku na zakupy. Unijne obostrzenia to jedno, a wyrobienie nawyku nie korzystania ze wszechobecnych foliówek, to rzecz zupełnie inna. A cóż może być lepszą motywacją do zmiany złych przyzwyczajeń, niż własnoręcznie wykonana torba, i to uszyta podczas przemiłego spotkania towarzyskiego. Ideą grupy “Po sąsiedzku”, założonej przez jedną z mieszkanek, jest szeroko rozumiana wymiana wiedzy, np. nt. tego co na co dzień ciekawego, albo niepokojącego dzieje się w przestrzeni sąsiedzkiej, a także zachęcanie mieszkańców do dzielenia się swoimi umiejętnościami i pasjami z sąsiadami. Wśród nich mają być m.in. sieleccy artyści, rękodzielnicy, miejscowi pasjonaci. W ten sposób mieszkańcy nie tylko mają okazję nauczyć się czegoś nowego, ale i poznać ludzi, z którymi żyją w tej samej przestrzeni. Na tej zasadzie odbywają się warsztaty organizowane przez sąsiadów dla sąsiadów pod hasłem “Po sąsiedzku”. Tym razem swój czas i wiedzę zaoferowała Aga Lato, konstruktorka odzieży, projektantka mody, krawcowa i stylistka. Wszystko odbyło się, jak na profesjonalnym kursie szycia: cięcie tkanin, nawlekanie igły, zamontowanie bębenka w maszynie do szycia, a nawet nauka obsługi overlocka. Ten ostatni element wywoływał szczególne emocje. Kto choć raz używał overlocka, wie o co chodzi, kto nie, temu z pewnością uczestniczki poleciłby to doświadczenie. Warsztaty odbyły się w dwóch turach: porannej i popołudniowej. Każdy z uczestników (wyrażając się precyzyjniej: uczestniczek, bo składnika testosterononośnego wciąż w takich przedsięwzięciach brakuje) mógł wykonać woreczek z przyniesionych przez siebie materiałów, lub skorzystać z tych, przygotowanych przez organizatorów (znowu: organizatorki!). Upcycling obejmował płócienne zasłony, nylonowe firany, ścinki organzy, a jedna z uczestniczek przyniosła na dokładkę swoją starą sukienkę, z rozdarciem z przodu, którą udało się reanimować, poza tematem przewodnim zajęć. Majowe spotkanie przy maszynie do szycia było, po warsztatach ceramicznych oraz z szydełkowania, już kolejnym wydarzeniem po sąsiedzku na Sielcach, a to dopiero początek! p.s. Wszystkich chętnych do podzielenia się swoją pasją z mieszkańcami Sielc grupa zaprasza do kontaktu: [email protected] lub przez Facebooka https://www.facebook.com/groups/217766855413431/
Autor: admin